Czytelnia

ks. Grzegorz Strzelczyk

ks. Grzegorz Strzelczyk, Tajemnica soborów, WIĘŹ 2003 nr 4.

Wydaje się jednak, iż Schatz czasem przecenia rolę okoliczności na niekorzyść rzeczywistego, rzetelnego poszukiwania prawdy przez ojców soborowych i teologów. Symptomatycznym wyrazem takiego zachwiania równowagi jest — przykładowo — stwierdzenie: O dalszym przebiegu historii dogmatów zadecydował upadek z konia, wskutek którego cesarz Teodozjusz zmarł w 450 roku. Oczywiście, zdanie jest wyrwane z kontekstu — autor mówi o całym splocie okoliczności, które doprowadziły do Soboru Chalcedońskiego. Nasuwa się jednak pytanie, czy rzeczywiście to okoliczności społeczno-polityczne w tak wielkim stopniu decydowały o tym, jak rozwijała się doktryna chrześcijańska? Czy też może raczej elementami decydującymi były wiara, doświadczenie i refleksja ludu Bożego? Oczywiście — historykowi najprawdopodobniej niełatwo włączyć do swojej refleksji te elementy, choćby dlatego, że trudniej o ich materialną dokumentację. Ale w końcu dokumentacja taka istnieje: w pismach biskupów i teologów, w tekstach liturgicznych itd. Szkoda, iż ten rodzaj źródeł u Schatza praktycznie nie dochodzi do głosu. W konsekwencji Kościół i sobory w „Soborach powszechnych” przedstawiane są przede wszystkim w kategoriach socjologicznych, co negatywnie odbija się na podejściu do szczegółowych kwestii.

Ograniczmy się do dwóch przykładów: Schatz poświęca więcej miejsca omówieniu problemu kanonu 28. Soboru Chalcedońskiego (określającego rolę Patriarchatu Konstantynopolitańskiego) niż sprawie formuły wiary tegoż Soboru, która należy przecież do najważniejszych orzeczeń dogmatycznych Kościoła. Z kolei w interpretacji konsekwencji Trydentu podejście socjologizujące prowadzi do prawie całkowitego utożsamienia Soboru i ruchów kontrreformacyjnych.

Autor bardzo słusznie zwraca np. uwagę na istotną rolę recepcji nauczania soborów, czyli długiego procesu przyjmowania orzeczeń soborowych w Kościołach lokalnych. W odniesieniu do pierwszych soborów to właśnie recepcja często decydowała o tym, że konkretne zgromadzenie biskupów zostało uznane za soborowe lub tylko synodalne. I tak niektóre zgromadzenia biskupów, choć zwoływane jako powszechne, nigdy jako takie nie zostały uznane. Inne zaś, choć pierwotnie miały tylko znaczenie lokalne, ostatecznie z czasem zostały uznane za powszechne. W późniejszym okresie recepcja stanowi jeden z najistotniejszych elementów wpływających na interpretację orzeczeń soborowych. Wzrasta bowiem świadomość, iż samo historyczne odtworzenie intencji ojców soborowych jest niewystarczające. Równie ważne, jeśli nie ważniejsze, jest uchwycenie tego, w jaki sposób orzeczenia danego soboru zostały przyjęte przez Kościół i ugruntowały się w jego wierze i życiu.

Schatz zwraca też bardzo słusznie uwagę na ważne i interesujące zagadnienie stopniowego kształtowania się w Kościele świadomości wyjątkowości zgromadzeń soborowych na tle powszechnej praktyki zbierania się biskupów dla rozstrzygania istotnych kwestii (synody). Otóż nie od razu po zgromadzeniu biskupów w Nicei w 325 r. wszystkie Kościoły lokalne miały świadomość, iż różniło się ono jakościowo od innych synodów. To tłumaczy w dużym stopniu, dlaczego orzeczenia pierwszych soborów były bez większych problemów i obaw poddawane dyskusji czy kontestowane. Dopiero właśnie spory wokół nicejskiego „Wyznania wiary”, a potem kontrowersje chrystologiczne związane z Soborami w Efezie i Chalcedonie doprowadziły do określenia i utrwalenia w praktyce kościelnej wyjątkowego autorytetu soborów jako definitywnych punktów odniesienia dla wiary i obyczajów Kościoła.

poprzednia strona 1 2 3 następna strona

ks. Grzegorz Strzelczyk

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?