Czytelnia

Kobieta

Monika Waluś

Mirosław Pilśniak OP

... i Bóg stworzył kobietę, Dyskutują: Aneta Kołodziejczyk SSpS, Monika Waluś, Mirosław Pilśniak OP, WIĘŹ 2004 nr 6.

M. Pilśniak: Pozwolę sobie najpierw na męski punkt widzenia – siostry zakonne bywają często strasznie oszpecone przez swoje habity. Niekiedy są one dziwaczną, plastikową, wersją jakichś strojów ludowych sprzed stu pięćdziesięciu lat i przy okazji narzędziem tortur (charakterystyczny plastik wbijający się w skórę). Z drugiej jednak strony habit, stanowiący znak konsekracji, budzi szacunek. Kobiety, które są często oszpecone przez te swoje dziwne stroje, decydują się na to, żeby istota ich życia nie tkwiła w zewnętrznym pięknie, które wyraża się właśnie przez strój czy w ogóle przez całą zewnętrzność. Dobrze mieć świadomość, że nie jest to tylko „brzydota”, na którą się człowiek decyduje z konieczności, rodzaj munduru. Nałożenie habitu ma oznaczać rezygnację z pewnej wartości na rzecz innej wartości. Kiedy patrzę na kobietę w habicie, odczuwam coś w rodzaju „świętej trwogi”. Jest to identyczne, z sytuacją, kiedy widzi się kogoś, kto ma świadomość, że jest czyjąś żoną czy czyimś mężem – ten człowiek zaangażował swoje życie w pewną rzeczywistość, której stara się być wierny. Habit zakonny ma oznaczać, że nosząca go osoba należy do Jezusa, że sens jej życia realizuje się w należeniu do Niego. Sama zaś w ten sposób jest kimś nietykalnym. Tak również powinien patrzeć na kobietę mężczyzna, który wie, że ona jest czyjąś żoną.

M. Waluś: Habit jest bardzo ważny. Przechodząc obok kiosku z gazetami, można odnieść wrażenie, że cała ta panorama czasopism wyznacza reguły życia kobiet. Niemal każda okładka poucza mnie, jaki mam mieć kolor włosów, długość spódnicy... Nie wiem, czy jakakolwiek reguła zakonna jest tak natarczywa i wymagająca, jak reguły, które dyktuje moda. Jednorodność stroju wspólnoty zakonnej może być więc uwolnieniem od tego terroru. Habit może oznaczać wolność; wyjąwszy rzecz jasna te, które w codziennym życiu są zbyt niewygodne.

A. Kołodziejczyk: W pewnych sytuacjach ten strój rzeczywiście pomaga – kiedy wchodzę do przedziału, kończą się grube żarty, ludzie starają się w mojej obecności nie przeklinać, a jeśli już się to zdarzy – przepraszają. Czyli ten strój jest jakimś ważnym znakiem.

– To oczywiste, że habit jest znakiem. I jest to ważny znak – potrzebny siostrom, a na pewno bardzo nam – świeckim. Jednak kiedy Siostra idzie w góry wydaje się, że lepiej – bo wygodniej i bezpieczniej – byłoby włożyć spodnie.

A. Kołodziejczyk: Jestem zdania, że są sytuacje, w których dla wygody, można by dopuścić do zdjęcia habitu. Znam zgromadzenie, w którym siostry podczas wakacji czy urlopu mogą korzystać ze stroju świeckiego. Odnoszę jednak wrażenie, że czasami większe tortury przeżywają osoby, które widzą siostry zakonne w habitach niż one same.

M. Waluś: Na Zawrat w spódnicy - to dość niebezpieczne. Weźmy jednak inną sytuację – wiem, że koledzy bywają ze znajomymi księżmi na pływalni. Taka propozycja wobec zaprzyjaźnionych sióstr bywa sejsmiczna – jedne chcą i mogą, inne uważają, że nie wypada lub nie mogą

A. Kołodziejczyk: Tak, to jest problem. Jednak, kiedy byłam we Włoszech w letnich miesiącach, szłyśmy na basen, który na ten czas był zarezerwowany wyłącznie dla nas.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Kobieta

Monika Waluś

Mirosław Pilśniak OP

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?