Czytelnia

Mirosław Pilśniak OP

Dorosłe dzieci?, Dyskutują: Anna Radziwiłł, Jacek Hołówka, Mirosław Pilśniak OP, WIĘŹ 2003 nr 12.

To jest postawa heroiczna, którą o wiele bardziej sobie cenię niż przekreślenie swoich planów życiowych, decyzji, cofnięcie się i zaczynanie wszystkiego na nowo, czyli zerwanie ślubu, odejście z Kościoła. Taka postawa, którą nazwałbym byciem renegatem, dotyczy również tych, którzy wyjeżdżają za granicę i decydują się tam w dojrzałym już wieku rozpoczynać życie na nowo, czy tych, którzy przyjmują konwersję. Jest to brak odpowiedzialności za swoje życie, powrót do dzieciństwa, w krainę niedojrzałości.

A. Radziwiłł: W Pana wizji człowiek dojrzały to rozwinięty bohater, tyle że mało rozwinięty pod względem intelektualnym...

J. Hołówka: To prawda, że bohater, tylko dlaczego mało rozwinięty intelektualnie?

A. Radziwiłł: Dlatego, że jest zamknięty na to, co może do niego przyjść nowego.

J. Hołówka: Nie ma innego wyjścia! W momencie podjęcia ostatecznych wyborów życiowych on musi się zamknąć. Życie nie jest kinem, nie możemy go tylko obserwować. Nie mogę się zgodzić z tezą, że człowiek ma wieczne prawo podejmowania decyzji, że może podważyć swoje dotychczasowe przysięgi, swoje zobowiązania i w każdej chwili zaczynać od nowa.

A. Radziwiłł: Chcę mieć prawo podejmowania codziennie na nowo decyzji, czy zostaję wierna temu, co wybrałam, czy nie.

J. Hołówka: I to się musi kiedyś skończyć. To tak, jak z kredytem w banku. Możemy się zastanawiać, dopóki nie podjęliśmy decyzji. Tylko dorośli ludzie mogą podpisywać zobowiązania. Banki nie przyjmują jako swoich klientów dzieci. Jeśli ktoś podpisuje zobowiązanie w banku, że bierze kredyt, to nie może w pewnym momencie powiedzieć: przepraszam, pomyliłem się, już nie będę go dalej spłacał, mam inny pomysł.

M. Pilśniak: To, co Pan Profesor mówi, wydaje mi się bardziej odpowiadać pojęciu dorosłości niż dojrzałości. Jednak określenie „wierność bez wiary” nie pasuje mi do reguł życia duchowego. Istnieje przecież coś takiego, jak dojrzałość duchowa. W takim stanie człowiek ma posiadać między innymi umiejętność znoszenia kryzysów. Niekiedy mają to być próby rozwiązania kryzysu, a czasem wytrwania w kryzysie. Dobrym przykładem ilustrującym takie doświadczenie jest historia Teresy z Lisieux, która ostatnie półtora roku swego życia przeżyła w doświadczeniu niewiary, czując się ateistką. Biografowie twierdzą, że było to jej wejście w doświadczenie człowieka końca XIX wieku. Teresa, nie doświadczając Boga, pozostaje Mu jednak wierna, znosząc doświadczenia pokus, jakie tylko mogą dotknąć człowieka, który nie czuje, nie rozumie Boga. Zdolność do wytrwania, sposób zachowania się w kryzysie jest cechą człowieka dojrzałego. Czasami — a może zawsze — kryzys jest dopuszczony przez Boga po to, aby nas otworzyć na coś nowego, pokazać nam jeszcze inną stronę życia. Teresa umiera w całkowitym poczuciu nieobecności Boga, ale zostaje świętą i uznaną przez Kościół mistrzynią duchowych poszukiwań — Magistrem Kościoła. Jej religijna i ludzka dojrzałość sprawdziła się także w końcu jej życia.

Wrócę jeszcze do dychotomii dorosłość-dojrzałość. Człowiek dorosły może bronić swoich wyborów, swoich poglądów politycznych czy dorobku naukowego, nawet jeżeli nie jest już zupełnie pewien ich słuszności, bo chce zostać partnerem wnoszącym coś do dyskusji. W ten sposób ocala swój dorobek nawet wtedy, kiedy okazuje się to tylko krokiem w stronę poznania.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Mirosław Pilśniak OP

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?